wtorek, 22 maja 2012

#Trzy.


Niall
Obudziło mnie pukanie do drzwi sypialni. Domyślałem się kto to może być. 
-Proszę. - usiadłem na brzegu łóżka w samych bokserkach, przetarłem twarz dłońmi i zobaczyłem w drzwiach Harrego. 
-Cześć Niall. Zbieraj się. Wiem, że ci ciężko, ale chciałbym ci przypomnieć, że mamy jeszcze trochę fanek, a dzisiaj mamy z nimi spotkanie. - wcale mi się nie uśmiechało nigdzie wychodzić, ale wiem, że mamy fanów i jeszcze przed śmiercią Emmy mieliśmy umówione to spotkanie. 
-Dobrze. Zejdź do kuchni, a ja się szybko ogarnę. - Harry wyszedł, a ja wyciągnąłem z szafy jakiś czarny sweter, zwykłe dżinsy i poszedłem to łazienki wziąć szybki prysznic. Ogoliłem się, ubrałem i zszedłem na dół. Wypiłem szybką kawę i już po pięciu minutach siedzieliśmy w samochodzie z resztą chłopaków. Do studia mieliśmy godzinę drogi. Znowu się zamyśliłem. Znowu zacząłem myśleć o przeszłości, chociaż wiem, że nie powinienem. 


19 LAT WCZEŚNIEJ
Niall
Dzisiaj mija rok od kiedy jestem z Emmą. Jestem strasznie zdenerwowany i nie mam zielonego pojęcia jak mam się zachowywać. Pierwszy raz jestem w tak poważnym związku. Krążyłem po pokoju nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nie wiedziałem nawet w co mam się ubrać. Zaprosiłem Emme do restauracji. Do mojego pokoju wszedł Harry. Dopiero po chwili zauważyłem, że jest z Charlie. Obejmował ją ramieniem i obaj patrzyli na mnie rozbawionym wzrokiem. 
-Jakby widziała Emmę. Tak samo zdenerwowana dzisiaj. - Charlie się zaśmiała, a mi wcale do śmiechu nie było. 
-Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Co mam założyć? Jak mam się zachować? Ja pierdolę. - coraz bardziej zacząłem się denerwować, a cała ta sytuacja zaczęła bawić Harrego i Charlie. 
-Gościu. Spokojnie. Pomożemy ci, tylko przestań tak chodzić, bo już mi się w głowie kręci. - czy ta Charlie nie potrafi być nigdy poważna? Ale oni mogą mi pomóc, więc myślę, że mogę im zaufać. 
-Dobra. Już się uspokoiłem. To co teraz? 
-Teraz to idź pod prysznic. Harry przygotuje ci jakieś ubranie, a ja zajmę się później twoją fryzurą. - zaczynałem się coraz bardziej bać, kiedy widziałem ten dziwny uśmiech na twarzy Charlie. No, ale zrobiłem to co mi kazała. Zebrałem się i poszedłem pod prysznic. Wziąłem szybką zimną kąpiel i wyszedłem w samym ręczniku z toalety. Na łóżku zauważyłem uszykowane ubranie i mała karteczkę. 
"Jak się ubierzesz to zejdź do salonu. Charlie"
-No to teraz boję się jeszcze bardziej. - powiedziałem sam do siebie i zacząłem się ubierać w to co mi przygotował Harry. No nie powiem. Chłopak ma niezły gust. Uszykowałem mi jasne rurki, i biała koszulkę. Dobrze, że buty mogłem wybrać sam. Chociaż nie. Nie mogłem, bo buty leżały na podłodzę obok łóżka. Były to białe conversy. Skąd ja mam te buty to sam nie wiem. Przejrzałem się w lustrze i zszedłem na dół. Na środku salonu stało krzesło, a obok niego Charlie dziwnie się do mnie uśmiechając. 
-Dobrze wyglądasz, ale zaraz będziesz wyglądał jeszcze lepiej. Siadaj. - przeraził trochę mnie jej ton, ale zrobiłem co kazała. Po niecałych 20 minutach skończyła i byłem już gotowy do wyjścia. Zacząłem przeglądać się w lustrze. Wyglądałem nieźle. 
-Dziękuję wam. - przytuliłem się do nich i kierowałem się do wyjścia. 
-A co będziecie robić? - Charlie zatrzymała mnie i dopytywała się o wszystko. A sam jeszcze nie miałem wszystkiego zaplanowanego. 
-Wiem tylko tyle, że chcę jej zaproponować wspólne mieszkanie. - przemyślałem to sobie dokładnie. Tak. Chcę z nią zamieszkać. Bardzo chcę. Bardzo ją kocham i jestem pewien tej decyzji. 
-To świetnie się składa, bo ja dzisiaj Charlie zaproponowałem to samo. - objął dziewczynę i ucałował w czoło, na co ona się zaczerwieniła i uśmiechnęła. Cieszyłem się ich szczęściem, ale teraz nie mam do tego głowy. Pogratulowałem im i wyszedłem z domu. Kierowałem się w stronę domu mojej dziewczyny. Cały czas się stresowałem. Żebym tylko się nie spocił. Stanąłem pod jej drzwiami i nie wiedziałem czy zapukać. Ręka sama się wyrwała. Już po chwili stała przede mną ślicznie uśmiechająca się blondynka o piwnych oczach. Wyglądała cudownie. Miała na sobie krótkie szorty, dłuższy biały t-shirt, czarne conversy i do tego rozpuszczone włosy, które lekko skręciła. Wyglądała cudownie. Pocałowałem ją delikatnie w usta, chwyciłem za rękę i zeszliśmy na dół. 
-Gdzie idziemy? - dziewczyna na mnie spojrzała, a ja sam nie wiedziałem gdzie pójdziemy. 
-Myślałem sobie żeby pójść na lody, a później może do parku. - nie wiedziałem, czy ten pomysł jej się spodoba. Może powinienem wymyślić coś innego. Bardzirj romantycznego. Sam nie wiem. Spojrzałem na nią niepewnie, a ona się tylko uśmiechnęła i wtuliła we mnie. Widać pomysł jej się spodobał. Kierowaliśmy się w stronę kawiarni z lodami. Byłem taki szczęśliwy. Mam najwspanialszą dziewczynę na świecie. Zamówiliśmy lody. Ja najchętniej wziąłbym wszystkie smaki, ale musiałem się powstrzymać, więc ograniczyłem się do trzech tak jak moja dziewczyna. Zamówiłem sobie czekoladowe, waniliowe i śmietankowe. Natomiast Emma wzięła truskawkę, czarną porzeczkę i malinę. Z lodami w ręce kierowaliśmy się w stronę parku, cały czas się śmiejąc i rozmawiając. Usiedliśmy na ławce. Teraz miałem zapytać się o wspólne mieszkanie, ale nie wiem jak mam to zrobić. Emma widziała chyba, że coś jest ze mną nie tak.
-Stało się coś? - zapytała z taką troską jakby była moją mamą. 
-Tak. Nie. Tak. Nie wiem. - poczułem się taki bezradny. Bałem się tego jak zareaguje na moją propozycję. Cały czas patrzyła na mnie pytającym wzrokiem. 
-No mów. - uśmiechnęła się do mnie delikatnie. 
-No bo ja się chciałem zapytać... hmm.. uhmm.. Czy chciałabyś ze mną zamieszkać? - bałem się na nią spojrzeć. Spuściłem wzrok w dół i czekałem na odpowiedź. 
-Tak. Zamieszkam z tobą. - nie wiedziałem co mam teraz zrobić. Byłem najszczęśliwszym chłopakiem na świecie. 
-Mogłabyś się na chwilę odwrócić? - zrobiła to o co ją poprosiłem. Założyłem jej na szyję złoty łańcuszek z literką "N". Dziewczyna chwyciła go w dłoń i obróciła się do mnie. Widziałem w jej oczach łzy. Wiedziałem, że są to łzy szczęścia. Uśmiechnąłem się do niej nieśmiało. 
-Dziękuję. Kocham cię. - pocałowała i przytuliła się do mnie. - też coś dla ciebie mam. - byłem zaskoczony. Nie wiedziałem jak mam zareagować. Założyła mi na rękę zegarek. Z tyłu wygrawerowana była data naszego pierwszego spotkania. Wzruszyłem się. Byliśmy razem tacy szczęśliwi. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w milczeniu. Cały czas trzymałem ją w swoich objęciach. Czułem, że mam w nich cały swój świat. Kiedy zaczęło się ściemniać, postanowiłem odprowadzić ją do domu. Umówiliśmy się, że jutro przyjdę i pomogę jej się spakować. Pożegnałem się z nią i poszedłem do domu. 


TERAŹNIEJSZOŚĆ
Z zamyślenia wyrwał mnie Zayn, który mi oznajmił, że właśnie dojechaliśmy na miejsce. Zachowywałem się jak automat. Uśmiechałem się sztucznie do zdjęć, rozdawałem autografy, ale cały czas myślałem o mojej żonie. Wywiad miał się odbyć za chwilę. Szybko przygotowali nas za kulisami. 
-3, 2, 1 Wchodzicie! - ktoś za nami krzyknął, a ja automatycznie ruszyłem za chłopakami. Pomachałem trochę do publiczności, uśmiechnąłem się i usiadłem między Liamem i Zaynem. 
-Witam bardzo serdecznie zespół One Direction. Jeszcze parę lat temu byli nieźle rozchwytywani. Do teraz są. Ale nas interesuję jak się wasze życie układa teraz, kiedy wasza kariera dobiegła końca?
-Nic nie dobiegło końca. A życie układa się. Każdy z nas ma żonę i rodzinę. Tylko ja i Niall mamy dziecko, ale wszyscy mamy żony i jesteśmy bardzo szczęśliwi. -Harry rozpoczął. Mi się wcale nie uśmiechało odpowiadanie na pytania. Chłopcy chyba to widzieli i robili to za mnie. Ja się tylko sztucznie uśmiechałem i robiłem za tło. Chciałem już wracać do domu. Po godzinie było już po wywiadzie i kierowaliśmy się w stronę samochodu. Na szczęście nie było żadnych fanek, więc poszło nam to szybko. Marzyłem tylko o tym żeby być w domu i o zimnej kąpieli.
___________________________________________


Jest już trzeci rozdział. Dziękuję za 350 wejść. I miło mi kiedy czytam komentarze. Ważna wiadomość. Nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział, bo muszę w końcu ogarnąć szkołę, co na razie nie najlepiej mi wychodzi. Myślę, że w weekend się coś pojawi. Miłego czytania. 

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam twój styl pisania. Tak łatwo i z lekkością się to czyta.. ;D
    Czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham twojego bloga. Jak już pisałam bardzo orginalny pomysł. Jeszcze się z takim nie spotkałam. Może jeszcze dlatego, że Niall to mój ulubieniec, ale i tak blog super. :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na NN i się doczekać nie mogę :<

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy pomysł, hmm ciekawe co dalej ;) Zapraszam :
    http://tomorrow-there-arent-no-rules.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie się to czyta :) Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że coś dodasz ;) Pozdrawiam, Ania. <3

    OdpowiedzUsuń